- Zrobiłem to, mówiąc ordynarnie, dla sławy i pieniędzy. Jestem aktorem, istnieję, gdy gram. Ten film to dla mnie możliwość zawodowego spełnienia - mówi krakowski aktor JERZY NOWAK, o swoim udziale w filmie Marcina Koszałki "Istnienie".
Rozmowa z Jerzym Nowakiem [na zdjęciu], grającym główną rolę w "Istnieniu": Jest Pan skandalistą? - Oczywiście. Każdy artysta ma skłonność do skandalizowania. I dlatego, dla skandalu, zdecydował się Pan zagrać w filmie "Istnienie" Marcina Koszałki, który ma być fabularyzowaną relacją z Pańskiej śmierci? - Zrobiłem to, mówiąc ordynarnie, dla sławy i pieniędzy. Jestem aktorem, istnieję, gdy gram. Ten film to dla mnie możliwość zawodowego spełnienia. Zapewni mi też, jak mniemam, sporą popularność. Czy "Istnienie" będzie w pełni Pańską biografią? - Nie, to moja kolejna rola, w której wykorzystano elementy mojego życiorysu i dorobiono taką historię, jaką niekoniecznie chciałbym przeżyć u kresu swej drogi. Czy rzeczywiście chciałby Pan przekazać swoje ciało akademii medycznej? - To jest pomysł Marcina Koszałki. Ja dorzuciłem wierszyk z przedwojennego kabaretu Ul, który reżyser też chce wykorzystać w filmie: "