- Szedłem przez Wrocław z moją dziewczyną, gdy nadeszła grupka wytatuowanych kolesi. Rzucili tylko: "Patrz, ta biała suka idzie z czarnuchem". Tylko że moja dziewczyna jest z Łotwy, a ja jestem rodowitym Polakiem - mówi aktor wrocławskiego Teatru Capitol.
Magda Piekarska: Cześć, jestem Magda. Szanuję was. Amin Bensalem, Mikołaj Woubishet: Amin, Mikołaj. My ciebie też. Dlaczego właśnie tak - podchodząc do każdego z widzów - kończycie spektakl "Czekając na Otella"? A.B.: Dzielenie się szacunkiem z widzami jest kropką nad "i", której nam brakowało, a która wydaje się znacząca. Mówimy: "Szanuję cię" i ten szacunek jest niezależny od koloru skóry, orientacji czy przekonań. M.W.: Obaj przeszliśmy długą drogę - od narzekania na swój los po pogodzenie się z nim. A szacunek działa w obie strony - jeśli będziemy sami siebie szanować, łatwiej nam będzie szanować innych. I vice versa. Proste, oczywiste, niemal banalne. Dlatego z tym przesłaniem zostawiamy widza. A gdzie się zaczyna ta opowieść? A.B.: Od narzekania. Któryś z nas zwrócił uwagę na naszą zawodową pozycję związaną z kolorem skóry i kłopoty, jakie w związku z tym się pojawiają. Zaczęliśmy wymieniać się anegdotami.