- Początkujący aktor ma trzy możliwości: trafić na tzw. prowincję i grać, wyjechać do Warszawy i stać w kolejkach na castingach, żebrząc o epizod w serialu, albo zmienić profesję i zająć się czymś intratnym - mówi DARIUSZ BERESKI, aktor Teatru im. Horzycy w Toruniu.
DARIUSZ BERESKI, aktor Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu mówi o swoich miastach, studiach, serialach. Dlaczego został Pan aktorem? - Już w liceum zajmowałem się kabaretem szkolnym, brałem udział w konkursach recytatorskich. I chyba wówczas pojawiły się marzenia o scenie na poważnie. Chodziłem do klasy humanistycznej, a polonistka zachęcała mnie, abym zdawał do PWST. No ale potrzebny był łut szczęścia. Mnie udało się za pierwszym razem. Skończył Pan studia we Wrocławiu... - Tak, tamtejszy Wydział Aktorski krakowskiej PWST. Już po trzecim roku dyrektor jeleniogórskiego teatru pani Alina Obidniak zaproponowała mnie i moim kolegom z roku pracę. Choć miałem propozycję z Teatru Polskiego we Wrocławiu, robiłem wszystko aby... być jak najdalej od pedagogów. Rozumie pani... Młodość, niezależność, własne mieszkanie i - co najważniejsze - scena, która w tamtych latach liczyła się na teatralnej mapie Polski. Wspomnę choćby, że debiutował