W dniu 11 sierpnia 1945 r. zmarł na gruźlicę Stefan Jaracz, jeden z najwybitniejszych aktorów w dziejach polskiego teatru. Człowiek, który przez całe życie walczył z chorobą alkoholową. Po raz pierwszy kłopoty z uzależnieniem dały o sobie znać w kwietniu 1921 r., kiedy to odwołano premierę "Kupca weneckiego" w warszawskim Teatrze Polskim. Aktor odkupił potem swoją winę, tworząc znakomitą kreację, ale problem pozostał. Zdarzało się, że "upijał się, wszczynał awantury, zamroczony grał byle jak", coraz częściej widywano go w stanie nietrzeźwym w stołecznych lokalach. Obyczajów nie zmienił w zespole Reduty, choć wiele rekompensował wspaniałą grą w chwilach trzeźwości. W Reducie otaczano go troskliwą opieką, ale - jak przystało na prawdziwego alkoholika - Jaracz zawsze potrafił przechytrzyć otoczenie. A podczas swoich ciągów alkoholowych odwiedzał najgorsze spelunki, "gdzie w betach, w cuchnącym brudzie, odbywało się pijaństwo z chle
Tytuł oryginalny
Aktor i alkohol
Źródło:
Materiał nadesłany
"Do Rzeczy" Nr 31