Nie ujrzał Stanisław Wyspiański swego wielkiego dramatu "Akropolis" na scenie. Za jego życia tylko pieśń chóru z II aktu przy dźwięku "muzyki krakowskich dzwonów" - jako "Hejnał" - odśpiewana została na wieczorze literacko-artystycznym, zorganizowanym we wrześniu 1904 roku we Lwowie. Krakowski teatr odważył się wystawić dwa akty (I i IV) w trudnych wojennych warunkach 1916 roku. Drugą część przedstawienia wypełniło "drama" J. U. Niemcewicza "Kazimierz Wielki". Wśród wykonawców "Akropolis" znaleźli się aktorzy, których oklaskiwać mogliśmy w Krakowie jeszcze po II wojnie - jak Jerzy Leszczyński, czy Wacław Nowakowski. W roli dwóch Aniołów wystąpiły debiutujące na scenie młodziutkie Marie: Majdrowicz i Malicka. Dekoracji Zygmunta Wierciaka dopełniły kostiumy braci Pronaszków. Przygotował Adam Grzymała-Siedlecki ów spektakl dla uczczenia rocznicy powstania listopadowego, całość planując zrealizować w następnym sezonie. Nie doszło do te
Tytuł oryginalny
"Akropolis" po pół wieku
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 29