EN

27.03.2015 Wersja do druku

"Akropolis", czyli co ze sobą dźwigamy

"Akropolis" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Widziałam "Akropolis" w dniu powszednim teatru, z połową licealistów na widowni. Myślałam, będą patrzeć w komórki, a oni jak zahipnotyzowani patrzyli na scenę. W "Akropolis" Stanisława Wyspiańskiego na Wawelu w noc zmartwychwstania ożywają dzieła sztuki. Wychodzą na scenę rzeźby z nagrobków, bohaterowie mitu trojańskiego i biblijnej historii Jakuba, z arrasów. Ożywieni aniołowie, którzy podtrzymywali trumnę św. Stanisława, jednego z głównych patronów Polski, chcą zmysłowo cieszyć się życiem. Hektor, który chce zginąć dla sławy, może być symbolem wielu pokoleń Polaków, którzy oddali życie za wolność ojczyzny. Jakub, który sprytem uzyskuje błogosławieństwo ojca, odbierając je bratu Ezawowi, kiedy prosi go o przebaczenie, usłyszy je od brata wykrzyknięte z gwałtowną nienawiścią. Postaci stworzone przez historię kultury są bardzo polskie. Ważne pytania o nas samych Augustynowicz za Wyspiańskim buduje dramat narodowej egz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Akropolis", czyli co ze sobą dźwigamy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 72 online

Autor:

Ewa Podgajna

Data:

27.03.2015

Realizacje repertuarowe