Istnienie teatru wydaje się być czymś oczywistym - trudno dziś sobie wyobrazić duże europejskie miasto bez przynajmniej jednego budynku teatralnego znajdującego się gdzieś w jego centrum - pisze Jarosław Cymerman w kolejnym felietonie z cyklu "Zbiegowisko", w którym przypomina myśli Zbigniewa Raszewskiego.
Zbigniew Raszewski przyglądając się narodzinom teatru stwierdził najpierw dość ogólnie, że "powstał, a raczej powstawał on w warunkach szczególnych, wyjątkowych", po czym konstatował: "Weźmy jeszcze raz przykład klasycznej Grecji. Jej oswojenie z myślą o metamorfozie zapewne przyczyniło się do powstania teatru. Wiemy jednak, że podobna sytuacja panowała i w innych krajach o wysokiej cywilizacji, np. w Egipcie, który był wypełniony, by tak rzec, myślą o przemianie, a teatru nie wytworzył. (Choć miał rozwinięty świat widowisk.) A więc potrzebny jest jeszcze jakiś inny czynnik do powstania teatru? Może trzeba go upatrywać w społecznej aprobacie dla tej akrobatyki ontologicznej, która najzwięźlej da się określić formułą >>niby jestem księciem duńskim, a niby nie jestem< Taka aprobata na pewno pojawia się na szczeblu pewnego wyrafinowania. Reszta wydaje mi się niejasna. Tyle wiem, że w historii wielkich cywilizacji teatr pojawia się stosu