- Takiej opery z laserami jeszcze nie widzieliśmy - mówi AGUSTIN EGURROLA, główny choreograf "Czarodziejskiego fletu", którego premiera odbędzie się już dzisiaj w Białymstoku.
Dzisiaj w Operze i Filharmonii Podlaskiej po raz pierwszy zostanie wystawiona słynna opera Wolfganga Amadeusza Mozarta "Czarodziejski flet". Jesteś autorem choreografii do tego spektaklu. To było trudne zadanie? - To była trudna, koronkowa praca. Musiałem być cały czas wsłuchany w artystów i podążać za ich wrażliwością, ich interpretacją. Zazwyczaj mam duży wpływ na to, co robię i mogę często autorytatywnie podejmować pewne decyzje. Natomiast tutaj musiałem być bardzo skupiony na potrzebach wykonawców i dyrektora muzycznego. Nie jest to taka choreografia, do jakiej zdążyłem przyzwyczaić odbiorców. W "Czarodziejskim flecie" było dużo pracy nad każdym gestem, nad detalem. Widziałeś wcześniej inne inscenizacje tej opery? - Nigdy nie byłem na tej operze na żywo, ale obejrzałem wszystko, co udało mi się znaleźć sfilmowanego - łącznie z bardzo klasycznymi, wręcz ortodoksyjnymi inscenizacjami. I muszę przyznać, że nigdzie nie widziałem cze