"Agrippina" w reż. Natalii Kozłowskiej w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Jacek Hawryluk w Gazecie Wyborczej.
Czy warszawskie wystawienie dzieła Handla otworzy nas na barok? Opera Händla, którą można oglądać w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach (jeszcze 12 i 14 września), daje do myślenia. Gdy na Zachodzie opery barokowe regularnie wystawia się w największych teatrach (z nowojorską Metropolitan Opera włącznie), u nas wciąż zaliczane są do repertuaru gorszego gatunku. Nikt ich nie gra (poza krakowskim cyklem "Opera Rara"), nikt nie wystawia (poza, akcydentalnie, Warszawską Operą Kameralną). Gdy jednak ktoś się odważy, tłumy walą drzwiami i oknami. Paradoks? To spektakl Anny Radziejewskiej Tak jest z "Agrypiną" wystawioną dzięki stowarzyszeniu Dramma per Musica. Nie jest to, jak gdzieniegdzie czytam, polska prapremiera. "Agrypinę" pokazało w wersji scenicznej w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w 2004 r. Combattimento Consort z Amsterdamu, w koncertowej - Fabio Biondi w Krakowie w 2009 r. Chyba że polska, bo przez Polaków wystawiona - to owszem.