- Jan Mikolasek jest Darwinem czeskiego zielarstwa. W mojej ekipie każdy miał kogoś, kto się u niego leczył - powiedziała PAP Agnieszka Holland, której najnowszy film "Szarlatan" o czechosłowackim zielarzu zaprezentowano w sekcji specjalnej 70. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie.
PAP: Rok po zaprezentowaniu "Obywatela Jonesa" w konkursie głównym festiwalu powraca pani do Berlina z "Szarlatanem", inspirowanym życiorysem czechosłowackiego zielarza Jana Mikolaska. Co zafascynowało panią w tej opowieści? Agnieszka Holland: U mnie to jest zawsze szalenie intuicyjne. W przypadku "Obywatela Jonesa" było dość oczywiste, że jest to ważna historia, również politycznie, która staje się coraz bardziej aktualna, stanowi rodzaj alarmu. Natomiast tutaj wszystko jest znacznie subtelniejsze. Zafascynował mnie klasyczny sposób opowiadania. Jest to intymna historia, a równocześnie bardzo epicka. I główny bohater, który sam jest tajemnicą. Jan Mikolasek jest skomplikowany i pełen sprzeczności, wewnętrznych napięć, a przy tym jego ego i pycha są tak wielkie, że fascynujące było dla mnie poznać kogoś takiego. Do tego wszystkiego dodałabym uczucie, które łączy go z jego asystentem Franciszkiem Palko. Tak nieoczywiste, że nie wiemy do końca,