- Albo inscenizuję Szekspira tak, jak jest zapisany, albo piszę swój tekst, parafrazujący treść dramatu. Kilka lat temu, robiąc "Otello" w Teatrze Jaracza w Łodzi, popełniłam wielki błąd: pracując na oryginalnym dramacie Szekspira, pozwoliłam sobie na dopisywanie własnych tekstów - całych monologów! - mówi Agata Duda-Gracz w rozmowie z Jolantą Kowalską w Teatrze.
JOLANTA KOWALSKA Reprezentacja kobiet w grupie zawodowej reżyserów jest dziś silniejsza niż kiedykolwiek dotąd. Teatr zmienił się przez to, że więcej w nim kobiecych głosów? AGATA DUDA-GRACZ Każdy teatr jest inny. Moim zdaniem dla jakości sztuki płeć reżysera nie ma znaczenia. Nie wierzę w płeć mózgu. Wierzę za to w osobowość, w charakter, wyobraźnię i pracę. Mówienie o teatrze kobiecym i męskim jako odrębnych kategoriach jest dosyć tanią szufladą. Wizji teatru jest tyle, ilu reżyserów. Ważne tylko, żeby nie poczuć się "mistrzem świata". Mieliśmy w szkole takie powiedzenie: "Mistrzów świata uprasza się o zachowanie spokoju". Jeżeli więc miałabym podzielić teatr na jakieś kategorie czy "głosy", to wyróżniłabym teatr wizjonerski, czyli taki, który charakteryzuje oryginalna wizja reżysera; teatr aktorski, w którym na pierwszym planie pozostaje aktor sprawnie relacjonujący fabułę; teatr "mistrzów świata", czyli taki, w którym cok