- Po "Rewersie" zapadła dość długa cisza. Zresztą mam wrażenie, że do dzisiaj więcej robię za granicą niż w Polsce, a bardzo bym chciała więcej w Polsce. Niestety, nie dostaję u nas fenomenalnych propozycji - mówi Agata Buzek.
Marzec miesiącem Agaty Buzek. - Tak pan uważa? Na to wychodzi. - Tak jakoś się ułożyło. Tak jakoś? - Ciężko na to pracowałam, ale nie celowałam w marzec. W tym miesiącu do kin wchodzą trzy filmy z pani udziałem. - Wielka kumulacja. A jeszcze trzy inne miały niedawno swoje premiery. Kiedy ktoś dzwoni z prośbą o wywiad, to pytam, w sprawie którego filmu. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Fajnie jak dzwonią i nie wiadomo w sprawie którego filmu? - Nawet muszę panu powiedzieć, że tak. Chyba mają rację ci, którzy twierdzą, że życie zaczyna się po czterdziestce. A co to za trzy inne filmy? - Francuski "Pearl" Elsy Amiel, który miał niedawno premierę w Paryżu. "Kobro/Strzemiński. Opowieść fantastyczna" Borysa Lankosza, który nie jest pełnym metrażem, więc wchodzi w obieg raczej festiwalowy i galeryjny, też miał swoją premierę w Paryżu. I jeszcze "Blanche comme neige" Anne Fontaine z Isabel