"Trzy kobiety i stroiciel fortepianów" w reż. Romualda Szejda w Teatrze Scena Prezentacje w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Na scenach teatralnych zapanowała epidemia. Rzadko który teatr okazuje się na nią odporny. A skoro nie ma sił na przeciwstawienie się tej paskudnej chorobie, oglądamy na scenach to, co oglądamy. A mianowicie jakieś patologie, w wyrafinowany sposób pokazywane rozmaite dewiacje, do których ochoczo i coraz obficiej dołącza tematyka kazirodcza. Chyba najbardziej perfidny rodzaj dewiacji. Chociaż, prawdę mówiąc, o wiele bardziej odrażającą dewiacją jest pedofilia. Na szczęście teatry tą tematyką jeszcze się nie fascynują. Piszę "jeszcze", ponieważ nie byłabym taka pewna, czy to wkrótce nie nastąpi, wszak pogoń za superszokującymi widza tematami wciąż trwa i granice stają się coraz bardziej płynne. Zastanawiam się, czy w tej powodzi anomalii znajdzie się jakiś odważny teatr i zaprotestuje, przeciwstawiając się tzw. obowiązującym trendom w sposób bardzo wyraźny. Ot, na przykład pokaże normalną, kochającą się rodzinę, a nie jakiś wynatu