Wystąpił w kilkudziesięciu filmach i serialach, ale tak naprawdę znany jest tylko z jednego. Z głównej roli w obrazie Leszka Wosiewicza "Kornblumenblau". Ta kreacja przyniosła mu popularność i nagrodę, statuetkę Brązowego Leoparda na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno. Od tamtego czasu minęło już jednak bardzo wiele lat. Ostatnio zarabiał na życie jako kierowca.
Mieszka niedaleko Warszawy. - Ostatnio sytuacja bardzo mi się skomplikowała. Miałem kolizję i dość mocno rozwaliłem samochód. A że auto od jakiegoś czasu służy mi jako narzędzie pracy, to życie mi się pogmatwało. Od lat jeździ jako kierowca Ubera. - W ten sposób zarabiam na życie. Ofert aktorskich mam niewiele. I bardzo trudno byłoby mi wyżyć z tego zawodu. Dodaje, że czasem grywa, ale są to wyłącznie epizody w serialach. - Był "Klan", "Barwy szczęścia", "Na Wspólnej", "Wojenne dziewczyny". W tym ostatnim filmie fajna rola, choć malutka. Zagrałem żydowskiego lekarza w getcie, a to już było dla mnie zadanie. Są to jednak sporadyczne przypadki i najczęściej epizody z możliwością rozwoju postaci, ale mam chyba pecha, ponieważ grane przeze mnie role jakoś się nie rozwijają. Czasem jest to najwyżej kilka dni na planie filmowym w miesiącu. Przyznaje, że zawsze miał świadomość, iż ten zawód niesie w sobie określone ryzyko. - Był