Aktor Adam Gromadzki już od 40 lat występuje na scenie. W Nowym Jorku na Greenpoint w Klubie Amber Health świętował 40-lecie pracy. Było przyjęcie i wywiady dla amerykańskiej prasy.
Przyjaciele żartują, że kolekcjonuje ciekawych ludzi. - Nie tyle kolekcjonuję, co lubię spotykać - mówi aktor Adam Gromadzki. Ten niespokojny duch, wagabunda, wiecznie w podróży, poszukujący ciekawych ludzi, nowych smaków, zapachów i wrażeń, ostatnio w Nowym Yorku świętował jubileusz 40-lecia pracy scenicznej. Teatr w jego życiu to nie przypadek. Marzył o nim od dziecka i chętnie grał w szkolnych przedstawieniach. Jako uczeń bywał w miejskim teatrze. Do Strzegocic (gdzie się urodził) przyjeżdżał też świetny teatr z Rzeszowa. Adam Gromadzki postanowił zostać aktorem i już szczęśliwie za pierwszym podejściem dostał się na wymarzone studia. W 1976 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie (Zamiejscowy Wydział Lalkarski we Wrocławiu). Tam miał okazję zobaczyć na scenie Jeana Louisa Barrault, słynnego francuskiego mima i aktora. - Jean Barrault jest dla mnie mistrzem, moim guru - niezmiennie powtarza. Powrót syna marn