"Dziady - Widma" Stanisława Moniuszki w reż. Ryszarda Peryta w Polskiej Operze Królewskiej. Pisze Tomasz Flasiński w Teatrze dla Was.
We wrześniu widziałem w Teatrze Polskim studencko-licealny "Pierścień Wielkiej Damy" (reż. Grzegorz Mrówczyński), przygotowany przez uczniów i świeżych absolwentów LO im. Norwida na rocznicę urodzin patrona. Wykonawcy z oczywistych powodów odbywali próby po godzinach i wtedy, gdy terminy pozwalały im się skrzyknąć, kostiumy mieli takie, jakie znaleźli w szafie, scenografia była szczątkowa. A przecież w efekcie powstało jedno z lepszych i bardziej wzruszających przedstawień, na jakich w życiu byłem - aktorzy olśniewali idealnym wyczuciem romantycznej frazy, zbudowali autentyczne i przemyślane portrety norwidowskich bohaterów, bez minoderii, bez jednej fałszywej nuty. Oglądając w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach inscenizację moniuszkowskich "Widm" - dokładniej "Dziadów-Widm", przypomniano bowiem, że oryginalnego tytułu zakazała carska cenzura - pomyślałem sobie, że Ryszard Peryt mógłby posłać swój zespół na korepetycje do tamtych mł