Trzy postacie w tej sztuce traktują rzecz całą tak, jak ją traktować należy: Fruzia, Zuzia i Józia. Dziewczyniska doskonale wiedzą jak okrutnie załgany jest ten mały, otaczający je światek, w którym szermując frazesami o szczęściu, myśli się wyłącznie o pieniądzach. Ich to jednak nie dotyczy, a że wszystkie trzy - jak się można domyślać - pochodzą z ludu, więc sąd mają trzeźwy, spojrzenie bystre i tylko one jedne nie dają się wywieść w pole. Przeciwnie - ze starego Grzegorza robi durnia bez większego nakładu sił i środków. Pozostali - może z wyjątkiem Remby - uczynią identycznie, ale już w odniesieniu do siebie samych tudzież przy pomocy własnej inwencji. W dodatku topornie i bez wdzięku. Pani Orgonowa będzie jak czołg parła do zdobycia majątku, bez żenady kupcząc swą córką. Dwie słodkie idiotki - pani Dyndalska i panna Aniela - zrobią wszystko, by rajfurzenie się udało. Major z Rotmistrzem łatwiutko uwierz�
Tytuł oryginalny
Ach, ten stary Fredro...
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Ilustrowany nr 146