I to nie jeden, a dwa w koncertowym wykonaniu zespołu Teatru Dramatycznego. Tego samego zespołu, który nie bardzo mógł się pozbierać przez ostatnie sezony, a nagle pod wodzą Piotra Cieślaka wystrzelił premierą, że daj Boże zdrowie... Punktem wyjścia były dwie jednoaktówki. "Wesele" Antoniego Czechowa napisane w 1890 r., i "Wesele u drobnomieszczan" Bertolta Brechta, pochodzące z 1926 r., Sztuki są bliźniaczo do siebie podobne - ten sam uroczysty obrzęd u zwykłych szarych ludzi, którzy w tym wielkim dniu pragną się wydać lepszymi, godniejszymi, pragną zapomnieć o gorszej, wstydliwej stronie medalu... Niestety, pospolitość skrzeczy - kompromitacja ludzi, uczuć i sytuacji jest tylko kwestią minut. Zestaw osób na tej uroczystości jest banalnie podobny, bo jakżeby inaczej?... Państwo młodzi, rodzice, przyjaciele... Zabawa i urok tego spektaklu zawiera się w możliwości porównań. Ci sami aktorzy grają bowiem odpowiadające sobie p
Tytuł oryginalny
Ach, co to był za ślub...
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 242