"Odprawa posłów greckich" w reż. Ryszarda Peryta w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Arcydzieło polskiego renesansu wystawił na scenie kameralnej Teatr Polski w Warszawie. Reżyser Ryszard Peryt pokazał Kochanowskiego w stylu pomnikowo napuszonym, traktując "Odprawę posłów greckich" nie jako przypowieść o powinnościach wobec ojczyzny, ale jako dziewiąte przykazanie Dekalogu - o uczciwości małżeńskiej. Do oryginalnego tekstu sztuki dodał m.in. kilka psalmów i pieśni, fragmenty "Muzy" i niedokończonego przez Jana z Czarnolasu tłumaczenia Homerowej "Iliady". Wszystko w tej samej manierze, z akcentowaniem staropolskich dziwolągów językowych, zapewne ku uciesze albo utrapieniu młodzieży. To spektakl jak eksponat w gablocie, do pokazywania z daleka. I tylko jeden aktor, grający Antenora Bogusław Kierc, przyjął konwencję reżyserską z naturalnością, pozostali mniej lub bardziej się z nią zmagali, a najwyraźniej Helena/Kasandra grana przez Martę Kurzak. Gdyby nie towarzyszący na żywo spektaklowi fortepian Włodka Pawlika, mielibyśmy ceg�