EN

22.04.1983 Wersja do druku

Aby widz telewizyjny poczuł jak wielki jest to teatr

Widownia jest jeszcze pusta, gdy na scenie staje ubrany w długą, białą, ozdobioną falbanką koszulę Wiktor Sadecki. Ten dzień rozpoczyna się od snu Senatora. Chwila oczekiwania na publiczność - odwrotnie niż w normalnym spektaklu. Wchodzi grupa młodych dziewcząt i chłopców jak się okazuje studentów Uniwersytetu, kilku starszych panów. Publiczność to nietypowa, spędza w teatrze ósmy dzień. Ten jest ostatnim, kończącym pra­cę nad rejestracją telewizyjną "Dziadów" w Starym Teatrze. Pierwszą scenę statystująca publiczność obejrzy z zain­teresowaniem. Potem w rę­kach studentów pojawią się ksią­żki, skrypty, zeszyty. Będą je odkładać tylko na hasło "uwaga - nagranie". Dla biernego, nie uczestniczącego w pracy obser­watora kilka powtarzających się przez ponad pięć godzin scen jest po prostu bardzo nużących. Ale tylko dla niego. Na znużenie nie może sobie pozwolić reżyser przeniesienia ani aktorzy. Sen Senatora powtarzany jest k

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aby widz telewizyjny poczuł jak wielki jest to teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Echo Krakowa Nr 79

Autor:

Elżbieta Grzegorczyk

Data:

22.04.1983

Realizacje repertuarowe