"Prezent dla towarzysza Edwarda G." w reż. Janusza Dymka na Scenie Faktu Teatru Telewizji. Pisze Iga Nyc we Wprost.
Najnowszy spektakl Sceny Faktu na pierwszy rzut oka zapowiada się nieciekawie. Współpracownicy Edwarda Gierka chcą zrobić mu prezent i zlecają nakręcenie filmu o legendarnym przodowniku pracy Wincentym Pstrowskim. Produkcja ma być zrealizowana tak, by bohater wczesnej Polski Ludowej kojarzył się widzowi z obecnym przywódcą narodu - obaj po wojnie wrócili z Belgii odbudowywać Polskę, byli górnikami i ponoć się znali. Filmowcy, niczym niegdyś stachanowcy, realizują całość w trzy miesiące. Gierek na widok niespodzianki wpada w szał. Niestety, spektakl nie rozwiązuje zagadki, dlaczego pierwszy sekretarz nienawidził Pstrowskiego, przez co cała historia traci sens. Niedoróbki w scenariuszu rekompensuje wierne oddanie absurdów późnego PRL-u. Na uwagę zasługują także kreacje aktorskie Szymona Bobrowskiego i Macieja Orłosia, który mimo kilkunastu lat przerwy w graniu wypada tu bardziej przekonująco niż w "Teleexpressie". "Prezent dla towarzysza Edwarda