Czołowe pisarz paryskiej awangardy teatralnej,Eugene Ionesco,dotarł do nas ze swym "Nosorożcem" w rozgłosie wrzawy,jaką wywołał zarówno w szeregach zwolenników,jak i przeciwników swej oryginalnej,a można by nawet rzec: osobliwej twórczości. "Nosorożec" jest bowiem w tej twórczości pozornie karkołomną wprost woltą - od teatru całkowicie irracjonalnego ku dramatowi o konstrukcji niemal klasycznej i treści niemal dziecinnie prostej. I znów jak poprzednio,czy to przy "Łysej śpiewaczce",czy przy "Krzesłach", czy nawet przy "Mordercy bez poborów",posypały się na pisarza pochwały z jednej,zarzuty z drugiej strony - z tą wszakże różnicą,że dawni entuzjaści przyjęli nowy utwór Ionesco z kwaśnymi minami,dawni oponenci natomiast okazali mu na ogól dużo przychylności,znajdując,iż jest on pierwszym szczęśliwym sygnałem powrotu pisarza na ziemię. Jak jest naprawdę z tym "Nosorożcem"? Czy jest on istotnie dowodem kapitulacji
Tytuł oryginalny
Warszawskie wieczory teatralne. ABSURDALNY ŚWIAT IONESCO
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 42