EN

26.04.2013 Wersja do druku

Absurd nasz codzienny

"Łysa śpiewaczka" w reż. Macieja Prusa w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Jeden ze sztandarowych utworów teatru absurdu, "Łysa śpiewaczka", wraca na scenę po dekadach nieobecności. W PRL absurdalne, ale wygłaszane z niezachwianą pewnością siebie kwestie bohaterów Ionesco, przeplatane przysłowiami, frazesami i zwykłą paplaniną, układały się w coś, co było jednocześnie pozorem i parodią rozmowy i odczytywano je jako obraz życia w systemie. Dzisiaj brzmią jak (momentami bardzo zabawna) parodia telewizyjnych pseudodebat, przemówień żyjących w głowach polityków czy rozmów prowadzonych przez podzielone społeczeństwo. Dialogi państwa Smith (Ewa Wiśniewska i Artur Żmijewski) i państwa Martin (wspaniała Anna Seniuk i Jacek Mikołajczak), wspomaganych przez służącą (Beata Fudalej) i strażaka (Grzegorz Kwiecień) to także opowieść o tym, jak język przestaje być narzędziem komunikacji międzyludzkiej, stając się osobnym bytem, rodzajem pasożyta przejmującego kontrolę nad organizmem żywiciela, niemal Obcym - ósmym pa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Absurd nasz codzienny

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 17/18

Autor:

Aneta Kyzioł

Data:

26.04.2013

Realizacje repertuarowe