EN

19.04.2013 Wersja do druku

Absurd kontrolowany

Człowiek nie ma nic do powiedzenia, w szczególności zaś nie ma nic do powiedzenia drugiemu człowiekowi - o spektaklu "Łysa śpiewaczka" w reż. Macieja Prusa w Teatrze Narodowym w Warszawie pisze Magdalena Osińska z Nowej Siły Krytycznej.

Eugne Ionesco wielkim awangardzistą był - rzecz ta nie podlega dyskusji, chyba że głos zabrać zechce Maciej Prus, który ostatnio wyreżyserował w Teatrze Narodowym "Łysą śpiewaczkę". Przykurzona (ale niestety nie odkurzona) sztuka z połowy ubiegłego wieku spotyka się w tym przedstawieniu z teatrem środka, którego istota opiera się na słowie, odsądzanym od czci i wiary przez samego Ionesco. Język ma wpisane w swoją istotę kalectwo, ponieważ nie służy komunikacji, a wręcz ją uniemożliwia. Doświadczony reżyser - wciąż przecież "młody, zdolny" - powinien się nad tym kalectwem troskliwie pochylić, a nie z zakłopotaniem odwrócić wzrok i przejść na słoneczną stronę ulicy, gdzie panuje komediowość lapsusów i pomyłek. Ionesco w wersji na wesoło byłby nie do przełknięcia, gdyby nie znakomita gra wszystkich aktorów bez wyjątku. Ewa Wiśniewska i Artur Żmijewski (Państwo Smith) oraz Jacek Mikołajczyk i Anna Seniuk (Państwo Martin) - że

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Magdalena Osińska

Data:

19.04.2013

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe