"Miki Mister DJ" w reż. Agnieszki Olsten w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Joanna Wichowska w Dwutygodniku.com.
Po październikowej premierze "Miki Mister DJ" w trójmiejskich portalach pojawiły się skandalicznie bezmyślne zarzuty. Tymczasem jest to świetny, inteligentny spektakl. 1. Mateusz Pakuła nie dowierza gładkim zdaniom, za którymi - jak za cienkim murem - miałyby się chronić klarowne komunikaty w tej czy innej wielkiej sprawie (mur wystarczy lekko szturchnąć i - wszystko staje się jasne). Znaczenia nie są stabilnie umocowane w słowach, choć postacie nie mają innego zakorzenienia niż język, którym mówią. Popękany, niezborny, wariacki. Zlepiający w jedną całość odległe porządki literackie, style, poetyki, tonacje. Bezczelnie zawłaszczający wszelkie możliwe dyskursy i doświadczenia. Mieszający gazetową pulpę z romantyczno-modernistycznym patosem, fantazmaty z obscenami, dziecięcą naiwność z ironią, absurdalny humor z trzeźwym rozpoznaniem mielizn świadomości. Karkołomne intertekstualne zabiegi, hybrydyczność języka, wątków i postaci,