"Moja Abba" w reż. Tomasza Mana w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Jolanta Kowalska w Teatrze.
Utwór Tomasza Mana o polskiej fance słynnego zespołu, wystawiony kilkakrotnie w teatrze dramatycznym, na scenie Capitolu posłużył do zabawy teatrem dźwięków i muzycznymi stylami. Być może właśnie o czymś takim marzył Bogusław Schaeffer, wymyślając aktora instrumentalnego. Wzorcową wykładnię tego pojęcia ustanowił Jan Peszek w swoich kreacjach schaefferowskich, ale marzenie o prestidigitatorze, który byłby sam dla siebie instrumentem, obsługującym go wirtuozem i zarazem ucieleśnioną materią muzyczną, ma też wiele innych wcieleń. Usiłowali je realizować artyści Fluxusu, zrównujący w swoich prowokacyjnych ekscesach koncert ze spektaklem. Nie jest też ono chyba obce Pawłowi Mykietynowi, którego utwory bywają swoistym teatrem dźwięku. Można by rzec, że spektakl "Moja Abba" wrocławskiego Teatru Capitol zrodził się na ruchliwym skrzyżowaniu, gdzie przecinają się drogi projektów, zmierzających z jednej strony do zinstrumentalizowan