XLIII Międzynarodowe Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora we Wrocawiu podsumowuje Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
To miał być festiwal w wersji kryzysowej. Jego niestrudzony dyrektor artystyczny Wiesław Geras zapowiadał, że skromniejsze środki zmuszają do oszczędności. Tak więc wszystko rozegrało się w iście ekspresowym tempie -jeden dzień na Ogólnopolski Festiwal Teatrów Jednego Aktora i dwa dni na spotkania międzynarodowe, Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora, tzw. WROSTJA, które odbywały się już po raz 43. Oszczędności oszczędnościami, ale obejrzeliśmy łącznie 25 spektakli, nie licząc pokazów etiud studentów szkół aktorskich z Polski i zagranicy. Niezła dawka jak na trzy dni, potwierdzająca pozycję Wrocławia jako europejskiego centrum sztuki teatrów jednego aktora. Konkurs krajowy nie przyniósł wprawdzie wielkich odkryć, spektakle cechowała na ogół solidność, a nie odkrywczość, ale przegląd daje podstawy do optymizmu. Przede wszystkim dlatego, że pojawiło się wielu debiutantów w tym niezwykle wymagającym gatunku, którzy dopiero p