- powiada jeden z bohaterów "Czwartej siostry", najnowszej sztuki Janusza {#os#14173}Głowackiego{/#}, którą przygotowuje z 12-osobowym zespołem aktorskim bydgoskiego teatru reżyser Iwona {#os#13298}Kempa{/#}. Premierę zaplanowano na jutro - ostatnią sobotę karnawału. Ta sztuka na pewno nie jest fabularną kontynuacją "Trzech sióstr", ani ich współczesną wersją - stwierdził w jednym z licznych wywiadów autor. - To raczej ironiczna aluzja... Opowiadam o kilku przygnębiających krokach, które zrobił świat od czasu, gdy przyglądał mu się Czechow... Miejscem akcji "Czwartej siostry" uczynił Głowacki współczesną. Moskwę. Jest koniec lat 90., rosyjską metropolią, do której tak tęskniły bohaterki dramatu Czechowa, rządzi mafia. Na ulicach i w metrze wybuchają bomby, grasuje bandyta zwany Wampirem, polityczną karierę robi szubrawiec i ksenofob. Emerytowany generał armii radzieckiej wciąż boleje nad upadkiem socjalistycznego imperi
Tytuł oryginalny
...a pieniędzy ciągle mało
Źródło:
Materiał nadesłany
Ilustrowany Kurier Polski Nr 38