U STÓP ołtarza cztery miecze przebijają kolejno, aż po rękojeść, biskupa Tomasza Becketa. U stóp ołtarza umiera człowiek, a rodzi się legenda. Powstaje mit męczeństwa. Chór wzywa: "Oczyśćcie powietrze, wytrzyjcie niebo, zmyjcie wiatr! Zdejmijcie kamień z kamienia, zdejmijcie skórę z ramienia, zdejmijcie mięśnie z kości i umyjcie do czysta. Umyjcie kamień i umyjcie kość, umyjcie mózg i duszę - umyjcie, umyjcie do czysta!" Rycerze, dokonawszy zabójstwa, wchodzą na ambonę i zwracają się do publiczności. Do widzów, zajmujących miejsca w drewnianych ławkach z klęcznikami Katedry warszawskiej. Bo "Mord w Katedrze" T. S. Eliota, przedstawiony przez zespół Teatru Dramatycznego pod kierunkiem Jerzego Jarockiego, rozgrywa się rzeczywiście w Katedrze. Pośród surowych, gotyckich murów, w zgrzebnym kościele, który do dziś ponosi konsekwencje barbarzyństwa hitlerowców, w bezpośredniej bliskości grobu wielkiego kardynała Wyszyńskiego
Tytuł oryginalny
...a na ziemi pokój ludziom dobrej woli
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 16