"Toż się zbiegły myśli nasze!" - chciałoby się zawołać słowami Pana Damazego, czytając refleksje Tadeusza Kaczyńskiego po świeżej premierze Strasznego dworu w Teatrze Wielkim. I ja bowiem, od czasu kiedy w trakcie pracy nad redagowaniem broszury towarzyszącej nowemu płytowemu nagraniu Strasznego dworu wpadła mi w ręce wydana w trzydziestych latach książeczka, zawierająca oryginalne libretto wraz z didaskaliami autora tekstu i kompozytora, marzę sobie, aby wreszcie raz, choćby tytułem "eksperymentu a rebours", zdecydował się ktoś wystawić Moniuszkowskie arcydzieło trzymając się zawartych w tym libretcie wskazówek. Może wtedy uniknęlibyśmy sytuacji, kiedy grono, niewiast przybranych w czerń żałoby narodowej śpiewa wesołą piosenkę Spod igiełek kwiaty rosną (Bytom) - albo kiedy słowa Dokoła spokojnie, ni słychu o wojnie padają z ust... oficerów wojsk Księstwa Warszawskiego, co wskazuje na epokę napoleońską, a więc jedną z najbardziej
Tytuł oryginalny
A może... uwierzyć autorom?
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny nr 6