Miało być dobrze, a wyszło, jak zawsze. Naprawdę miało być dobrze, choć zaczęło się źle. "Niezwykłą ale prawdziwą historię Macieja Nowaka, artysty teatralnego" pisze Jacek Rakowiecki w Foyer.
22 czerwca 2005 roku marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski [na zdjęciu] poinformował, że rozstaje się z dyrektorem Teatru Wybrzeże Maciejem Nowakiem. Powodem było - kolejne już - przekroczenie przez Nowaka budżetu teatru. Wybuchła awantura na całą Polskę. No nie taka znowu wielka awantura, bo kogo w końcu obchodzi jakiś dyrektor teatru. Ale część środowiska kulturalnego była rzeczywiście oburzona, bo Nowak od lat uchodził za jednego z najlepszych moderatorów życia kulturalnego, a "Wybrzeże" w ciągu pięciu lat jego dyrektorowania odzyskało opinię jednej z najlepszych scen w Polsce, choć godzi się dodać: wśród scen awangardowych, realizujących - jak mówią jego krytycy - bardziej publicystyczną niż estetyczną funkcję teatru. Odwołanego Nowaka bronił prezes ZASP Ignacy Gogolewski, ostro wystąpił", najbardziej wpływowy krytyk teatralny w Polsce Roman Pawłowski z "Gazety Wyborczej, murem za dyrektorem stanął prawie cały jego zesp