EN

21.06.2000 Wersja do druku

A kto oglądał - ten trąba

"Opętani" i "Trans-Atlantyk" za wszel­ką cenę chcą się podobać publiczności. Recepta reżyserska Andrzeja Pawłowskiego i Waldemara Śmigasiewicza jest prosta - ma być lekko, dowcipnie, choć nie bez głębszych podtekstów. W efek­cie otrzymujemy ekstrakt z Gombrowi­cza - dostarczyciela scenicznych żar­towi niewybrednych grepsów.

- Dlaczego Gombrowicz? - pyta fun­damentalnie Andrzej Pawłowski w eseju zamieszczonym w programie spektaklu warszawskiego Teatru Ateneum. - Ano dlatego, że Gombrowicz klasykiem współczesności jest - odpowiada nie bez namysłu reżyser intelektualista. O tym, że się nie myli świadczy rzecz jasna jego przedstawienie. Z dobrodziejstwem inwentarza "Opętani" mieli być Gombrowicza ro­mansem z literaturą brukową, mrugnię­ciem okiem do publiki, książką pisaną dla czczej rozrywki autora i czytelnika. Po­wstawali jako powieść w odcinkach dla zaspokojenia niewybrednych gustów mi­łośników taniej sensacji. Dopiero po la­tach dostrzeżono, że "Opętani" to w isto­cie jeden wielki żart Gombrowicza, że są momenty, gdy formuły powieści gotyckiej używa on jedynie jako kostiumu. Są przede wszystkim "Opętani" misternie pomyślaną grą z literacką konwencją, wy­rafinowanym pastiszem gatunku. Inna rzecz, że w tym wczesnym utworze autor "Ślubu" sygnalizuje

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

A kto oglądał - ten trąba

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie

Autor:

Jacek Wakar

Data:

21.06.2000

Realizacje repertuarowe