EN

16.06.1985 Wersja do druku

A jednak żal...

Jak dzisiaj grać Czechowa i czy w ogóle grać? Co nam, żyjącym w epoce komputera, wideo i dzieci z probówki ma do powiedzenia staruszek Czechow? Czy może nam podpo­wiedzieć: jak żyć? Te i inne refleksje nasuwa­ją mi się każdorazowo przy oglądaniu sztuk klasyka rosyj­skiej literatury. Jedno jest pe­wne, bez dramaturgii klasycz­nej nie można nauczyć się do­brego aktorstwa. A Czechow doskonale się do tego nadaje. Dowodem jest najnowsza in­scenizacja "Trzech sióstr" do­konana przez Macieja {#os#557}Engler­ta{/#}. Nawiązując do tradycji te­atru akademickiego zawierzywszy literze tekstu i konwencji realistycznej Englert zrealizo­wał przedstawienie w duchu Czechowowskim. Jest to rzecz o nieodwracalnym przemijaniu czasu, odchodzeniu epoki, lu­dzi, pewnej formacji społeczno-kulturowej, obyczajów, sposobów zachowań, a nawet ma­nier. Słowem, o względności wszystkiego. Finałowa scena ostatniego aktu zakończona symbolicznym zatrzaśnięciem drzwi i nag

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

A jednak żal...

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych Nr 115

Autor:

Temida L.Stankiewiczówna

Data:

16.06.1985

Realizacje repertuarowe