EN

29.09.2016 Wersja do druku

A jednak się nie myliłem

Jadąc w ubiegłą niedzielę na zabytkowy basen w lądeckim kąpielisku "Wojciech", gdzie zawsze jestem najmłodszy, zauważyłem publiczność wchodzącą do ośrodka kultury. Zawróciłem i również wszedłem nieco zdziwiony, że coś odbywa się o godzinie 10 rano... - pisze Sławomir Pietras w Angorze.

Jadąc w ubiegłą niedzielę na zabytkowy basen w lądeckim kąpielisku "Wojciech", gdzie zawsze jestem najmłodszy, zauważyłem publiczność wchodzącą do ośrodka kultury. Zawróciłem i również wszedłem nieco zdziwiony, że coś odbywa się o godzinie 10 rano. Niedziela - jak powiadają związkowcy - powinna być poświęcona rodzinie lub - jak powiadają pobożni - modleniu się w kościele. Najpierw było kilka przemówień. Potem prezentacja obrazów z widokami Lądka. Następnie otwarcie wystawy fotograficznej. Nie to jednak najbardziej zwróciło moją uwagę. Na afiszu widniało nazwisko Marcina Kociołka, którego recital zapowiadał uwieńczenie porannych prezentacji. Dziwne były losy tej niezwykłej figury, śpiewającej od wczesnego dzieciństwa. Czułem się za to odpowiedzialny, bo jako pierwszy zauważyłem chłopca, doradziłem kształcenie, przedstawiłem w mediach i zaprezentowałem podczas turniejów tenorów jako tenora dziecięcego. Czas płynął. W ok

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

A jednak się nie myliłem

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 40

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

29.09.2016