EN

1.08.1986 Wersja do druku

"A jednak powrócę..."

Po pierwszym akcie sztuki Oldricha Danka uważam, że ten wieczór spędzam nieco dziwacz­nie. Przemierzyłam wielki, pusty kamienny plac, aby w gigantycz­nym gmachu Pałacu Kultury, w małej salce Teatru Dramatyczne­go grupa aktorów odtworzyła przede mną wydarzenia, jakie zaszły lub też mogłyby zajść na łonie kościoła czeskiego w po­czątkach XIV wieku. To, co dzieje się na scenie, nic nie ob­chodzi ani mnie, ani zapełniają­cych widownię żołnierzy, ani wy­cieczkę z (prowincji i całe przed­sięwzięcie wygląda na muzealne dziwactwo. Ale w drugim akcie owo po­czucie nonsensu mija. Dramat zyskuje na ostrości. Wiedzą o tym aktorzy, którzy zaczynają jakby sprawę traktować serio, odczuwa to też publiczność. Jes­teśmy świadkami zmagania się ważkich racji. Argumenty nas zaskakują, oceny się plączą. Dys­tans między nami a toczącą się akcją gwałtownie się zmniejsza. Gra toczy się o wielką stawkę: z jednej strony interes wielkiej organiza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 8

Autor:

Małgorzata Dzieduszycka

Data:

01.08.1986

Realizacje repertuarowe