Cud, jaki się zdarzył w Teatrze Dramatycznym dzięki spektaklowi "Która godzina", niestety nie powtórzył się po premierze sztuki "A jednak powrócę...". Teatr Dramatyczny, kiedyś jedna z najlepszych scen w kraju, od paru lat wiedzie żałosny żywot. Nie ma nic smutniejszego w teatrze niż gra do pustych krzeseł. Jedynie spektakl adresowany do nastoletnich wielbicieli rockowej muzyki zdołał zapełnić widownię. Wiedziano, czym można zwabić młodego widza, dla którego zresztą teatry nie mają szczególnie atrakcyjnych ofert. A przecież przedstawienie sztuki Oldricha Danka: "A jednak powrócę..." śmiało można uznać za pozycję wartościową - nie tylko w porównaniu z repertuarem z ostatnich lat działalności Teatru Dramatycznego. Niestety, rzecz, która w innym teatrze cieszyłaby się powodzeniem, tu zapewne wkrótce spadnie z afisza. Szkoda, bo są w niej i role dobre, i reżyseria zręczna, i scenografia umie połączyć szlachetną prostotę z fu
Źródło:
Materiał nadesłany
Razem nr 28