EN

4.03.1970 Wersja do druku

A gdyby spróbować inaczej...

Całe widowisko Tadeusza Minca w Teatrze "Wybrzeże" raz po raz przypomina, że współczesny inscenizator bynajmniej nie trak­tuje Witkacego jak litery prawa. Że go ogląda, i to z oddali. Że ota­cza autora cudzysłowem konwencji. Jakiej konwencji? - Brudna, za­gracona scena. Marian Kołodziej zamyka jej pudło kompozycjami plastycznymi o przeźroczystej styli­zacji - wyraźnie nawiązującymi do "Kompozycji" Witkacego. Obraz scenicznej przestrzeni wyśmienity w wizualnym efekcie. Trochę jesz­cze secesyjne, po trosze już ekspresjonistyczne twarze rzeźb, zwielo­krotnione pryzmatyczne lustra, na­gromadzenie elementów. Jakaś za­kurzona groza - moderne w zagraconym, nieco tandetnym wnę­trzu. Może-kabaretowym? Otóż - to właśnie chyba jeden z biegunów Mincowej stylizacji. - Witkacowski nadkabaret. Przyznajmy, że na dobrą sprawę pachnie on już nieco starzyzną. Więc reżyser szuka bie­guna opozycyjnego. Kiedy II akt w oparach kokainy rozwija się w po trosze burd

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

A gdyby spóbować inaczej...

Źródło:

Materiał nadesłany

Współczesność nr 5

Autor:

Andrzej Żurowski

Data:

04.03.1970

Realizacje repertuarowe