"Publiczność polska lubi swą literaturę "niesceniczną". Lubi obcować z nią w teatrze. "Dziady" i "Kordian" to wciąż jeszcze "sztuki kasowe". To słowa Leona Schillera, który pierwszy raz wystawił "Dziady" na scenie Teatru Wielkiego we Lwowie w roku 1932. Publiczność przyjęła premierę owacyjnie. Długo skandowano nazwisko reżysera i inscenizatora, ale nie wyszedł na scenę Podobnie została przyjęta premiera Mickiewiczowskiego dramatu poetyckiego w Teatrze Polskim w Warszawie dwa lata później. Konrada grał wówczas Józef Węgrzyn. Księdza Piotra - Edmund Wierciński, a Panią Rollison - Wanda Siemaszkowa. Krytycy uznali te spektakle za apogeum teatru inscenizacji. Właściwie wszyscy późniejsi reżyserzy i autorzy scenariuszy, opracowań tekstu, odwoływali się i odnosili swoje realizacje do "Dziadów" Schillera. Światowa prapremiera "Dziadów" odbyła się jednak trochę ponad trzydzieści lat wcześniej, 31 października 1901 roku w Krakowie. Autorem pier
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza, nr 7