EN

15.02.1985 Wersja do druku

A czegóż potrzeba dla duszy...

"Publiczność polska lubi swą literaturę "niesceniczną". Lubi obcować z nią w teatrze. "Dziady" i "Kordian" to wciąż jeszcze "sztuki kasowe". To słowa Leona Schillera, który pierwszy raz wystawił "Dziady" na scenie Teatru Wielkiego we Lwowie w roku 1932. Publiczność przyjęła premierę owacyjnie. Długo skandowano nazwisko reżysera i inscenizatora, ale nie wyszedł na scenę Podobnie została przyjęta premiera Mickiewiczowskiego dramatu poetyckiego w Teatrze Polskim w Warszawie dwa lata później. Konrada grał wówczas Józef Węgrzyn. Księdza Piotra - Edmund Wierciński, a Panią Rollison - Wanda Siemaszkowa. Krytycy uznali te spektakle za apogeum teatru inscenizacji. Właściwie wszyscy późniejsi reżyserzy i autorzy scenariuszy, opracowań tekstu, odwoływali się i odnosili swoje realizacje do "Dziadów" Schillera. Światowa prapremiera "Dziadów" odbyła się jednak trochę ponad trzydzieści lat wcześniej, 31 października 1901 roku w Krakowie. Autorem pier

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza, nr 7

Autor:

Krzysztof Kucharski

Data:

15.02.1985

Realizacje repertuarowe