Portal lewica.pl komentuje wydarzenia w ełckiej szkole, gdzie uczniowski kabaret spariodował postać o. Tadeusza Rydzyka
Można pochwalić odwagę tych uczniów, że zdecydowali się sparodiować postać ojca Rydzyka w obecnych czasach, gdy wielu artystów, kiedy przychodzi do krytyki kościoła i prawicy, chowa głowę w piasek. Znając spolegliwość prawicy wobec księdza Rydzyka, można się domyślać, że pomimo deklarowanej przynależności do "jedynego prawomyślnego wyznania" uczniowie ci poniosą karę. Zapewne nie będzie to wyrzucenie ze szkoły, ale prawdopodobnie nagana. Później przyjdzie druga i zostaną wyrzuceni z szkoły. Przecież nie można pozwolić, by ktokolwiek, zwłaszcza uczniowie, ośmielił się krytykować "świętość narodową ojca Rydzyka". Co do dyrektora, to zapewne straci on także pracę, a pretekst zawsze się znajdzie. A co z wolnością słowa? Cóż, parafrazując słowa generała Józefa Zajączka, namiestnika Królestwa Polskiego, trzeba przypomnieć, że często "wolność słowa jest pod stołem a bat na stole".