"Wesele" w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Leokadia Kaczyńska w Pograniczach.
Decyzję Anny Augustynowicz o wprowadzeniu na scenę "Wesela" Wyspiańskiego trzeba uznać za wyjątkowo trafną. I nie chodzi tu o przypadające w tym roku uroczystości 100-lecia śmierci pisarza. "Wesele" jak żaden inny dramat z naszej tradycji nadaje się do komentowania trudnych problemów naszej indywidualnej i narodowej egzystencji. Siła "Wesela" w dniu prapremiery polegała na jego aktualności i współczesności. Zatem o zachowaniu wierności dramatowi Wyspiańskiego można mówić tylko wtedy, jeśli reżyserska interpretacja uczyni z niego sztukę interpretującą swój czas. Można powiedzieć, że to kryterium zostało spełnione. Augustynowicz, tak jak kiedyś Wyspiański, postawiła diagnozę dzisiejszym czasom i ludziom, a zawarty w dramacie świat postaci i jego problemy, odczytała poprzez wrażliwość współczesną - własną i swoich aktorów. Przedstawienie poprowadziła zgodnie z porządkiem strukturalnym dramatu, zachowując jego trzyaktową kompozycję i