EN

2.02.1995 Wersja do druku

Żywy autor, żywy teatr

Dorota Kolak dostawała ataków tremy, gdy Paweł Huelle przychodzi! do Teatru Kameralnego w Sopocie. Próby w obecności pisarza utrudniały aktorce koncentrację, choć oczywiście nie jest nowicjuszką i z niejednym tekstem dramatycznym potrafiła sobie znakomicie radzić. - Ale autor żywy - mówi reżyser Krzysztof Babicki - to jest pewien problem. Można na nim co prawda niektóre rzeczy wymóc i nam się udało, ale on równocześnie może kontrolować na bieżąco i mieć tzw. baczenie.

- To dla mnie niezwykłe doświadczenie - mówi Paweł Huelle - napisałem tekst i mogę być przy jego teatralnym przetwarzaniu. Sztuka powstała wiosną ub. roku. Pracowałem nad nią dwa miesiące. Oczywiście znacznie dłużej "nosiłem" pomysł w sobie. Widownia Teatru Kameralnego w Sopocie zmniejszona została o kilkadziesiąt krzeseł. Aktorzy po podeście schodzą ku publiczności, która będzie siedziała wokół, blisko dziejącej się akcji. Scena jeszcze prawie pusta. Oczywiście jest drzewo-suchy kikut, bliski sztuce Huelle "Kto mówi o czekaniu" i nawiązaniom do Beckettowskiego "Czekania na Godota". W centralnym miejscu stół, tu odbędzie się wielka kolacja trójki przyjaciół z pierwszej części widowiska. Tu będzie podchodził oberżysta Krzysztof Gordon. Zaplanowana przez Krzysztofa Babickiego przestrzeń znacznie powiększyła miejsce akcji. Paweł Huelle lubi właśnie ten teatr, do którego się wchodzi prawie z ulicy. Chodziłem do Kameralnego w czasach

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Żywy autor, żywy teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 28

Autor:

Alina Kietrys

Data:

02.02.1995

Realizacje repertuarowe