Na przedstawienie do Teatru Nowego warto przyjść nieco wcześniej. Nim widzowie usadowią się w fotelach, nim aktorzy pojawią się na scenie, trwa już spektakl. Żebracy pana Peachuma, grajkowie i prostytutki, bohaterowie Brechtowskiej "Opery za trzy grosze", atakują widzów z chwilą przekroczenia przez nich bram teatru. Rozwalony na ziemi, za plecami bileterki, Michał Grudziński, wyciąga nachalnie ręce po datek (na Centrum Zdrowia Dziecka), Danuta Borowiecka i Joanna Orzeszkowska z kuszącym uśmiechem zwracają się do zdezorientowanych nieco tą nieoczekiwaną sytuacją, panów. Nastrój ludowej, jarmarcznej zabawy, z wesołymi panienkami i strzelaniem do tarczy, towarzyszy nam już od pierwszych minut pobytu w teatrze, jeszcze w trakcie oddawania płaszcza do szatni. Tuż przed siódmą nastrój gwałtownie się zmienia. Energiczni constable bez większych ceregieli wpychają rozbawionych widzów na salę teatralną. Jeszcze słychać okrzyki i śpiewy z foyer, gdy mist
Źródło:
Materiał nadesłany
"Głos Wielkopolski" nr 86