"Pan Jasiek" w reż. Bogdana Hussakowskiego w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Magda Huzarska w Gazecie Krakowskiej.
Opuszki dziecięcych palców dają się łatwo uciąć i schować w pudełku. Mała dziewczynka może dostać do połknięcia kilka żyletek, które powoli będą przecinały jej małe gardełko. A potem może zawisnąć na krzyżu. Zasłużyła sobie smarkula, bo koniecznie chciała być Jezusem. To wszystko, jak też kilka innych, równie smakowitych historii, znalazło się w tekście Martina McDonagha "Pan Jasiek". Bogdan Hussakowski stworzył z nich pyszną, czarną komedię, otwierającą działalność Teatru Nowego na scenie przy ul. Gazowej w Krakowie. A wszystko zaczyna się niczym w "Procesie" Kafki. Utrzymana w szarościach scena staje się policyjnym pomieszczeniem, w którym znalazło się tylko miejsce na metalową szafkę. Pracownik rzeźni, Khaturian (Piotr Sieklucki), jest aresztowany. Niczym Józef K. usiłuje się dowiedzieć, za co. Ale wraz z kolejnymi słowami pogrąża się coraz bardziej. Okazuje się, że jest autorem makabrycznych opowiadań, w których