Władimir Zujew to obok Kolady i Sigariewa jeden z najgłośniejszych młodych dramaturgów w Rosji. Po prapremierze "Osaczonych" w łódzkim Teatrze Jaracza wiemy już dlaczego. W ten sposób wojny na scenie jeszcze nie pokazywano Zaczyna się naiwnie. Trafiamy do mieszkania wyłożonego gumoleum w pomarańczową kratę. Biały stół z dwiema szufladami, stary kran i obskurny zlew. W mieszkaniu Łarik. Stop-klatka. W mieszkaniu Łarik i Wesoły. Kumple. Rówieśnicy, wychowali się razem. Za chwilę razem upiją się do błogiej nieprzytomności spirytusem z plastikowej butelki. Wcześniej wypalą skręta i porozmawiają o swoich kobietach. Z każdą sekundą rośnie napięcie. Biorą "piguły". Rozmowa nabrzmiewa agresją. Powietrze staje się gęste od dymu, krzyku, śmiechu i wspomnień. Wesoły wrócił z wojny, z Czeczenii. Teraz w bojówkach zawsze nosi granat - jako amulet, namacalny dowód walki na śmierć i życie. A spirytus, który potrafi wypi�
Tytuł oryginalny
Żyjąc z wojną wypisaną na twarzy
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polska Ruropa Świat nr 40