"Hotel pod Wesołym Karpiem" w reż. Josepha Hendla w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Stanisław Godlewski w Gazecie Wyborczej - Poznań.
Najnowsza premiera Teatru w Gnieźnie - "Hotel pod Wesołym Karpiem" to zaskakująco aktualny i polityczny spektakl, który może wywołać oburzenie, a jednocześnie salwy śmiechu. Od początku coś się nie zgadza - scenografia Katarzyny Tomczyk przedstawiająca wnętrze hotelu jest dziwnie przekrzywiona i ostentacyjnie brzydka. Brudne ściany, rozklekotana kanapa, kilka kiczowatych obrazków na ścianach. To właśnie Hotel pod Wesołym Karpiem chylący się ku upadłości. Między kabaretem a politycznym sitcomem Właścicielka (energiczna Iwona Sapa) próbuje zostać powiatową Grażyną Kulczyk i pisze wniosek o unijne dotacje. Hotel ma być teraz atrakcją turystyczną dla Żydów, którzy tłumnie przybywają do położonego blisko Muzeum Auschwitz. Plany Basi spotykają się jednak z oporem rodziny - młody Zbyszek (szarżujący Karol Kadłubiec) jest nacjonalistą zapatrzonym w Pawła Kukiza, a Grzegorz (Wojciech Siedlecki) to konformista i oportunista, były esbek. N