"Stopklatka" Maliny Prześlugi w reżyserii Jakuba Zubrzyckiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Na ekranie ułamki wrażeń z pędzącej, ciekawej codzienności. Za chwilę to wszystko się zatrzyma. Jeden fatalny skok do wody będzie końcem świata dla bohatera "Stopklatki". Sztuka Maliny Prześlugi (tekst ciekawy w formie i treści) weszła właśnie na afisz Teatru Powszechnego. Na Małej Scenie utalentowany, przystojny Jakub Firewicz, dobitnie, ale bez epatowania kalectwem, wprowadza w dramat o nieodwracalnych skutkach. Uznanie dla reżysera Kuby Zubrzyckiego, który szuka sposobu, by myślenie, niezgodę na konsekwencje tego, co się stało, przełożyć na sytuacje trafiające do wyobraźni. Bo tu nie chodzi o litość i chwilowe porażanie obrazkami. "Teatr jest słaby, kino lepsze" - mówi na wstępie chłopak, uświadamiając, że jego historia jest z życia - tego, po które sztuka lubi sięgać. Tyle że on zostanie na zawsze ze swoją tragedią, niespełnionymi marzeniami, fascynacjami. Kiedy na końcu powie: "będziecie oklaskiwać aktora", nam, widzom, mocno uś