Teatr Mały, pod niespodziewanie ukróconą dyrekcją Henryka {#os#1678}Baranowskiego{/#}, zdecydował się na gest wobec Artysty. Miast zapraszać na teatralny bulwar w podziemiach Pasażu Śródmiejskiego i DT Junior, Baranowski (odwołany w dniu premiery "ze skutkiem natychmiastowym") dopuścił się wystawienia "niewiadomoczego". W środku "Cricolandu" pozwolił wybudować przyczółek sztuki, nieobecny, nierzeczywisty świat mitu, magii i pamięci. Zaprosił Jerzego {#os#10279}Kalinę{/#} z jego nową próbą teatru. Czysta prowokacja, czyż nie tak? W ten oto sposób znaleźliśmy się w kręgu kontynuacji - Kalina szokował od zawsze. Jeszcze w latach 70. wydobywał postaci spod płyt chodnikowych na Świętokrzyskiej, potem budował przestrzenie sakralne, a w teatrze zamknął dramat pokolenia w autorskim przedstawieniu {#re#20509}"Pielgrzymi i tułacze"{/#}, które objechało pół świata jako niepowtarzalna kreacja wspomnienia PRL-u. Druga próba
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Nasze Codzienne nr 228