"A więc jednak! - jednak ożywczy prąd kultury nie jest jednokierunkowy. Oto anonimowi ludzie po całym kraju rozsiani, zanurzeni - zdawałoby się - do niewidoczności w trudach swoich powszednich, pewnego dnia przychodzą do skarbca kultury i otwierają go już nie tylko po to, by zeń brać, lecz by w nim złożyć swoje dary nieoczekiwane" (Wilhelm Mach). Jakub Wojciechowski urodzony 3 lipca 1884 roku we wsi wielkopolskiej przyniósł swój dar do owego skarbca kultury mimo iż "trafił bardzo licho do takiej ubogiej matki i ojca, że kupionego chleba nie widział i nie wiedział, że go się masłem smaruje, dziadowską torbą go nazywano, nie mógł się bawić z innymi dziećmi, miał kolegę jeszcze biedniejszego, bo sierotę, ale ten zamarzł któregoś dnia schowany w spróchniałej wiśni..." Do szkoły posyłać go nie chcieli, a gdy już poszedł, to uczył się bardzo licho, bo przez trzy lata ani jednej książki nie miał. Gdy zaś na nią sam zarobił, to
Tytuł oryginalny
Życiorys własny robotnika
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 50