"Danuta W." w reż. Janusza Zaorskiego w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Katarzyna Cymbalista w serwisie Teatr dla Was.
Czymże jest szczęście? Szukać go w rzeczach materialnych, czy duchowych? Pomnikach historii, czy prozaicznych bolączkach? I czy wielka, oddana miłość kobiety w tle wielkiej historii to spełnienie marzeń o szczęściu? Różne są definicje szczęścia. Dla jednych to kariera zawodowa, dla innych ulotne przyjemności, są też tacy, dla których szczęście to niezaspokojenie - motor napędowy wszelkich działań nadających życiu sens. Dla Danuty Wałęsy szczęściem było macierzyństwo, dom i rodzina. Przyjęła role matki i żony i wypełniała je z wielkim sercem i pełnym zaangażowaniem. Czy oczekiwała za to kwiatów? Nie! Choć pewnie byłby to miły gest. Taka żona, trzymająca w ryzach cały dom i nie obarczająca jego problemami męża, to niezastąpione oparcie dla aktywnego działacza, który na gruncie jej ciężkiej pracy i ślepej miłości nie proszącej o wiele mógł realizować się jako polityk. Mógł piastować najwyższe urzędy. Mimo wielu za