EN

31.10.2005 Wersja do druku

Życie w pięciu smakach

Trzy kobiety : babcia, czyli Babi, jej córka Paulina i wnuczka Miśka. I jeszcze starszy pan zabłąkany w ich domu, pseudonim waleczny: Łoś. Zakochany w Babi, żywy dowód na to, że mężczyźni nabierają rozumu po siedemdziesiątce. Tu żart goni żart, ledwie można nadążyć, ale pod spodem kłębią się problemy. Paulina, lekko pijana, wcale nie wraca z wakacji, tylko z emigracji. Babi wraca co prawda z sanatorium, ale proszę nie mylić tego z wypoczynkiem. Dwa tygodnie w pełnym makijażu. Noc w noc na wałkach. Dopiero teraz chciałaby odpocząć, więc jakby ktoś dzwonił, to jej nie ma. Ani dla Łosia, ani dla innych kolegów z żużli, tak podobno nazywa się teraz sanatorium. Tylko wnuczka znikąd nie wraca, lecz idzie do pracy. Jest sztywna, zasadnicza i oschła. Nie bawią jej frywolne żarty matki, drażni rozbuchana seksualność babci. Wygląda na dziewicę, ale ma na koncie wielu kochanków. W każdej scenie z twarzy bohaterek spadają kolejne maski. Pod osł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Życie w pięciu smakach

Źródło:

Materiał nadesłany

Foyer nr 11/05.2005

Autor:

Hanna Samson

Data:

31.10.2005

Realizacje repertuarowe